WENECJA Z ROZŁADOWANYM TELEFONEM

Ostatnim miejscem na mapie podczas tego włoskiego tripu była Wenecja. 
Po dwóch tygodniach intensywnego zwiedzania byliśmy już zmęczeni, atmosfera w powietrzu zrobiła się dość gęsta, ba bardzo gęsta... Każdego dnia wstawałam o 6 rano by zaraz po śniadaniu ruszyć na zwiedzanie. Poruszaliśmy się prawie zawsze środkami komunikacji miejskiej, a camper zostawał na obrzeżach miast zwiedzanych. Wbrew pozorom takie podróżowanie nie jest łatwe. Wymaga sporo wysiłku i dużego zaangażowania. Tak czy inaczej razem z Andrzejem  postanowiliśmy Wenecję zwiedzić po swojemu, co by któreś z nas nie wrzuciło siebie do kanału, z powodu tej gęstej atmosfery.   Rzym też był miejscem, gdzie w większości szwendaliśmy się po swojemu i było to fajne, bo Rzym to inny wymiar i trzeba mieć dużo skupienia w sobie poznając to miasto.  W Wenecji wyruszyliśmy razem z camper parku, by zrobić sobie kilka fotek, a później rozejść się przy placu Św. Marka. Była to świetna decyzja bo w Wenecji trzeba się zgubić, by ją poznać dogłębniej. Wiele osób uzna to za dziwne, ale dla mnie zwiedzanie w ostatnim czasie ze swoimi myślami jest fantastyczne. Nie mam problemu z nawiązaniem kontaktów, ale lubię być sama :⁠-⁠) 

Z ciekawostek historycznych - Wenecja w przeszłości była potęgą handlową i militarną. Dysponowała największą flotą na Morzu Śródziemnym, a do miasta trafiały najbardziej luksusowe towary. 
Chodząc uliczkami Wenecji, co chwilę naszym oczom ukazują się jakieś perełki : to most Rialto, to barokowy kościół Santa Maria della Salute, to Pałac Ca'Sagredo, Pałac Dożów no i oczywiście serce Wenecji - plac Św. Marka, gdzie tłumy turystów przechadzają się od rana do nocy. To tutaj też spotkamy najwięcej gołębi i mew w całym mieście, które są zmorą okolicznych kawiarni.  Bazylika Św. Marka miała być najpiękniejszym kościołem na świecie i na żywo robi ogromne wrażenie. W oczach aż się mieni os lśniących mozaik.
Most  Rialto
Bazylika św. Marka
wieża zagarowa

Plac św. Marka


Chyba śmiało można powiedzieć, że Wenecja to miasto miłości. Ileż tu romantycznych miejsc ! Urokliwe mostki łączące brzegi kanałów, pływające czarne gondole, w których gondolierzy wyśpiewują często miłosne sekrety. Cena przepłynięcia gondolą to 90 Euro. W Wenecji łatwo się zgubić, czasami nawet Google Maps się gubiło w tej plątaninie uliczek, które często prowadzą nad kanał bez mostku, który pozwoliłby przedostać się na drugą stronę lub wchodziłoby się w wąskie przejście prowadzące na jakiś główny plac. Jednak zgubienie się w tych okolicznościach nie jest złe, ba jest fantastyczne. Wenecja leży na 118 wysepkach !, które łączy ponad 400 mostów i oparta jest na milionach drewnianych pali. 
Wenecja tak mnie pochłonęła, że ilość zdjęć plus ilość nagrywanych filmików wykończyły baterię w moim telefonie, a brak telefonu to brak map, które w Wenecji cały czas były przydatne ;) No dobra, wyszłam z campera rano mając ok 70% baterii. Na początku się tym nie przejęłam, tym bardziej, że prawdopodobnie dzięki temu trafiłam zupełnie przypadkowo pod dom Marco Polo. Dopiero później, jak już chciałam wracać do campera, zaczęło się robić ciekawie. Totalnie zgubiłam orientację i nie miałam pojęcia w jakim kierunku iść, by dostać się do przystanku komunikacji miejskiej. Nie powiem, pojawił się stresik. Nie wiedziałam czy Andrzej już wrócił do campera, czy dalej jest na mieście. Finalnie musiałam najzwyczajniej na świecie prosić o pomoc innych ludzi. W pierwszej kolejności weszłam do jednej z kawiarni, zamówiłam cappuccino i poprosiłam o pomoc kelnera o pokazanie, gdzie obecnie się znajduję. Całe szczęście każda osoba, którą poprosiłam o pomoc była pomocna i nikt nie miał oporów by udostępnić mi na chwilę swój telefon. Przy podróżowaniu camperem trzeba potrafić prosić o pomoc, więc nie miałam większych oporów by zapytać obcych ludzi, czy pokażą mi mapę w telefonie. 

Jak dotarłam do lodowiska przy którym zaczęliśmy zwiedzanie to już bez problemu trafiłam do miejsca gdzie odjeżdżają autobusy.
Wenecję każdy kojarzy z kanałów i słusznie, bo to one robią tutaj największe wrażenie a sam Grand Canal, z którego widać dach kościoła Santa Maria della Salute, wygląda rewelacyjnie. Nie spodziewałam się, że woda  w kanałach w grudniu będzie miała tak piękny turkusowy/zielony kolor. Wyobrażam sobie też melancholijność, kiedy nad kanałami unosi się mgła. Myślę, że musi być wtedy tutaj cudowny klimacik.

Jak Wenecja to karnawał i maski karnawałowe. Co ciekawe, obecne kolorowe maski nie mają nic wspólnego z tymi tradycyjnymi. Dawniej bowiem podczas karnawału ubierano białe maski a do tego czarne peleryny i trójgraniaste kapelusze. Ceny masek zaczynają się od 5 Euro, ale są też takie za 20 Euro czy nawet 50 Euro. Mnie jakoś nie ciągnęło do kupienia maski. Na pamiątkę wybrałam klasycznie magnes i urocze kolczyki z niebieskim kamieniem, które kolorystycznie pasują do Wenecji. Sercem karnawałowej Wenecji był i nadal jest oczywiście Plac Św. Marka, na którym usytuowana jest wielka scena. Co roku przed środą popielcową Wenecja zalewana jest falą turystów i przebierańców, którzy hucznie świętują ten czas. Wenecja to także szkło weneckie i szczerze mówiąc dopiero podczas pobytu dowiedziałam się, że miasto słynie z owego szkła, które było wydmuchiwane ręcznie od czasów średniowiecza. Należy pamiętać, że szkło weneckie jest bardzo drogie, więc te tańsze często spotykane na regałach to podróbki. Te prawdziwe wyrabiane jest w najlepszych zakładach np. Murano. Koronki to kolejne wyroby znane na całym świecie od XV wieku. Niegdyś koronki zdobiły kołnierze arystokratów, a dziś wracają do łask turystów. Oczywiście jak Wenecja to kawa i ciastko pistacjowe. Kawa w Wenecji to koszt ok.5 Euro ale za 4 Euro jadłam najpyszniejsze ciastko pistacjowe. Kocham pistacje prawie tak samo jak wino ;)
We wszystkich odwiedzonych miastach we Włoszech widziałam ogromną ilość butików luksusowych marek, ale to w Wenecji jest ich najwięcej. Miasto, w którym ruch samochodowy nie istnieje przyciąga miliony turystów i nie ma się co dziwić. Zaspokoimy tu nasze kubki smakowe, zaznamy romantyzmu, a niesamowite widoki zaprą dech w piersiach.  To miasto, w którym zakochali się m.in. lord Byron, Tycjan czy Hemingway, zakochałam się też ja. Do Wenecji wrócę z chęcią żeby popływać gondolą o zachodzie słońca i znów zagubić się w labiryncie klimatycznych ulic....

Klasycznie zostawiam informację, gdzie można zostawić campera na czas zwiedzania Gps: 45.46764,12.27925. Płatność18 Euro, a odległość do najbliższego przystanku komunikacji miejskiej to zaledwie 1,1 km.



Grand Canal


























Komentarze

Prześlij komentarz