Kilka lat temu pracowałam w biurze podróży. Codziennie przygotowywałam oferty super wakacji dla klientów. Pamiętam, że w tamtym czasie topem była Turcja z ultra all inclusive. Ja byłam wtedy po pierwszych dwóch wizytach w Grecji ( Korfu i Zakynthos). Oczywiście wiedziałam, że kolejny wyjazd też musi być do Grecji. This is love at a first sight. Miałam duży wachlarz wyboru miejsc: od tych bardziej popularnych wysp po te mniej, aż po Grecję kontynentalną. Moim ostatecznym wyborem na sierpniowy urlop była Kefalonia i hotel Utopia Resort & Spa, z którego można było podziwiać górską zieleń leżąc przy hotelowym basenie. Lot z Poznania trwał ok 2,5 h .Tyle trzeba było, by wylądować w raju. Pamiętam, że lot wtedy obsługiwały nieistniejące już linie Small Planet. Co ciekawe, kilka lat temu ze "zboczenia" oglądałam codziennie oferty biur podróży, a dziś zupełnie taki rodzaj wyjazdu mnie nie interesuje. Nie wyobrażam sobie lecieć zorganizowaną grupą na wakacje all inclusive. Z wiekiem jednak człowiek zmienia priorytety i woli spędzać czas urlopu zupełnie inaczej. Bardziej na odludziu, z dala od tłumów, by móc napawać się chwilą i swoimi myślami w ciszy.

 |
Hotel Utopia |
Kefalonia jeszcze kilka lat temu była zamknięta dla turystów, ponieważ była obszarem chronionym. Kiedy ja gościłam na wyspie nie była jeszcze ona tak komercyjna, jak teraz. Bardzo się cieszę, że dane mi było zwiedzanie tej wyspy zanim ogarnęła ją masowa turystyka.
Kefalonia zwana jest królową Wysp Jońskich nie bez powodu. Jest ona największą wyspą na tym akwenie, leży między Lefkadą a Zakynthos i sąsiaduje bezpośrednio z Itaką. Nie ma możliwości objechania jej w jeden dzień. Jest długa, szeroka, z licznymi półwyspami.....My z hotelowej plaży, która dla większości była brzydka, mieliśmy na horyzoncie widok na Zante. Plaża przy hotelu była wąska, trochę piasku, trochę kamieni, ale mi wyjątkowo się podobała. Nie była tłoczna i miała swój niepowtarzalny klimat. Jestem pewna, że gdyby zapytać gości hotelowych jak podoba im się plaża to 99,9% osób powiedziałoby, że nie podoba im się. Hotel, w którym się zatrzymaliśmy leżał na uboczu w malutkiej wiosce Katelios. Bardzo klimatyczne miejsce, ale by poznać wyspę wynajęliśmy samochód. Dostaliśmy jakiegoś gruza marki Hyundai z ledwo działającą klimatyzacją. Auto miało swój wiek i ewidentnie w Polsce nie przeszłoby przeglądu. Całe szczęście nie zepsuł się podczas zwiedzania, więc tyle dobrze i w sumie jest co wspominać.
 |
Gruzik |
 |
Plaża przy hotelu |
Dla mnie Kafalonia to zdecydowanie najpiękniejsza wyspa grecka, taki kolorowy zawrót głowy, gdzie przed oczyma mienią się kolory błękitu, turkusu, czerwieni, żółci, różu czy pomarańczy. Ta wyspa nie posiada zabytków, za to posiada naturę, która ją broni. Niestety Kefalonia leży w strefie aktywnej sejsmicznie podobnie jak sąsiadująca z nią Lefkada. W 1953 roku wyspę dotknęła seria trzęsień ziemi, które spowodowały ogromne zniszczenia. Wiele budynków zostało doszczętnie zniszczonych. Aż trudno w to uwierzyć, ale to trzęsieniom ziemi Kefalonia zawdzięcza niesamowite białe klify i najbardziej bajeczną plażę - Myrtos. Wyspa jest totalnie zielona, porośnięta gajami oliwnymi i zielonymi krzewami. Są tutaj wysokie góry, szmaragdowa woda, przecudne plaże i urokliwe miasteczka, które robią z tego miejsca istny raj. Kefalonia to miejsce do którego chcę kiedyś wrócić, to miejsce, w którym każdy się zatraci, gwarantuję . Wystarczy zatrzymać się na wzgórzu, spojrzeć ku morzu i człowiek przepada z zachwytu widząc niesamowite wybrzeże , które dostarcza niezapomnianych widoków. To na Kefalonii pierwszy raz miałąm okazję zjeść banana prosto z drzewa, zdobytego nie do końca legalnie ;) Co było jeszcze fantastycznym widokiem ? Dzikie kozy, których było tu mnóstwo. Chadzały żółwim tempem po kefalońskich drogach tak, że ciężko było je minąć;) Fantastyczny widok móc widzieć je bezpośrednio przy otwartym oknie w aucie.


Na Kefalonii chyba wszystko zachwyca i sama nie wiem, które miejsce wskazałabym na najpiękniejsze na wyspie. Jedyne co mogę powiedzieć to to, że nigdy wcześniej w życiu nie pływałam po podziemnym jeziorze, a takim jest kefalońskie jezioro Mellisani. To co stworzyła natura w tym miejscu, to rzecz spektakularna i niebywała. Trzęsienie ziemi z 1953 roku spowodowało odkrycie jaskini z leżącym w jej głębi malutkim jeziorem ze słodko-słoną wodą. Woda w tym miejscu jest tak krystaliczna, że ciężko to opisać. Gra światła w tym miejscu powoduje totalny zachwyt. Po jeziorze pływają łódki, którymi można wybrać się na kilkunastominutowy rejs, warto! To miejsce trzeba koniecznie zobaczyć będąc na wyspie.
 |
Jezioro Melissani |



Kolejnym Topem jest plaża Myrtos, która uznawana jest za jedną z najpiękniejszych plaż świata. Na plażę prowadzi wąska górzysta droga z licznymi serpentynami. Dla naszego wynajętego gruza nie lada wyczynem był powrót pod te górę;) Nad plażą górują klify, sama plaża jest dzika, nie ma tutaj żadnej infrastruktury i dobrze, tak powinno być. Nie można psuć klimatu dzikości pewnych miejsc. Plaża Myrtos przypomina mi trochę plażę Egremni na Lefkadzie. Na plaży Myrtos nie zaznamy piachu pod stopami, a cudowny biały żwirek podobny do tego z Zatoki Wraku na Zante. Nie jest to miejsce do błogiego pływania ponieważ fale w tym miejscu są wyjątkowo duże i niebezpieczne. Także pakujemy miejscowe wino Robola, rozkładamy matę i leżymy słuchając szumu fal. Z ciekawostek to m.in na Myrtos nagrywano sceny do filmu pt. "Kapitan Corelli" z Penelope Cruz i Nicolasem Cagem w rolach głównych.
.JPG) |
Myrtos |
 |
Myrtos |
 |
Myrtos |
Pamiętam, że na mojej liście kefalońskiej była miejscowość Assos, która trochę przypomina mi Portofino ze względu na kolory ;) Assos to takie totalne "must have" na Kefalonii. Miasteczko ma swój niepowtarzalny klimat, nie jest głośne i panuje tutaj typowy klimat siga-siga. Na miejscu jest kilka tawern i malutka plaża z lazurową wodą. Patrząc na fotki z Assos zastanawiam się, czy nie wrócić na Kefalonię camperem. Zapewne dotarcie na wyspę wymagałoby dużo wysiłku, ale dla tych widoków myślę, że warto. W tym roku planuję wyjazd na Peloponez, ale może za rok, kto wie. Z perspektywy czasu mam wrażenie, że każde moje marzenie się urzeczywistnia. Być może to potęga podświadomości, być może większe ambicje. Nie wiem, wiem jedno: trzeba mieć plany i marzenia, trzeba każdego dnia myśleć o przyszłości, by każe marzenie się spełniło.
 |
Assos |

Kolejnym punktem, który koniecznie chciałam zobaczyć była miejscowość Fiskardo, która jako jedyna nie została zniszczona przez trzęsienie ziemi w latach 50. XX wieku. Fiskardo to kolejny przykład kefalońskich kolorów. Kolorowe domy zwracają uwagę, wręcz krzyczą: "rób zdjęcie" My do Fiskardo wybraliśmy się rejsem, co by można było podziwiać miasto od strony morza. Pamiętam jak wpływaliśmy do portu, który był wypełniony luksusowymi jachtami, a bulwar przypominał kolorową paletę cieni do oczu. Kolory miasta mnie zachwyciły. Nie mogłam się napatrzeć na te niebieskie krzesła w restauracjach, które nadawały ten grecki klimat. Usiedliśmy w jednej z kawiarni przy porcie, by napić się wina Robola i podziwiać niesamowite widoki Morza Jońskiego. Z ciekawostek Fiskardo jest wyłączone z ruchu samochodowego. Jest to miasto uważane za luksusowe, bo i gwiazdy spędzają tu swój wolny czas np. Tom Hanks, Madonna czy Sarah Jessica Parker. Odwiedziliśmy również miejscowe muzeum morskie.
 |
Fiskardo |




Niestety tygodniowe wakacje odliczając dni na przelot robią się o dwa dni krótsze. Dlatego też resztę wolnego czasu postanowiliśmy przeznaczyć na plażowanie. Odwiedziliśmy urokliwą plażę Antisamos, która nie przypadła mi do gustu ze względu ta ogromne tłumy i hałas. To publiczna plaża wyposażona w infrastrukturę leżakowo-barową. Ostatnią plażą, którą udało nam się zwiedzić była Mounda Beach z ciemnym piaskiem i dużymi falami. Oj plaża jest wietrzna i to mocno. Jej zaletą jest długość bo liczy ponad 2 km .
 |
Antisamos beach |
 |
Mounda beach |
Jeśli kochasz plażowanie, dobre wino i miód tymiankowy wpadaj na Kefalonię ;) Mogłabym tu zostać na zawsze.

Komentarze
Prześlij komentarz